tydzień

Dowcip #12431 dodany o 11:28 w kategorii o bacy

Siedzi Baca na kamieniu i podchodzi do niego reporterka:
- Baco powiedziałby pan jakąś historyjkę o górach bo ja tu przygotowuję reportaż do telewizji
- Nie ma sprawy a ma być wesoła czy smutna?
- No niech będzie wesoła
- No jo, to nam się zgubiła łowiecka, my ją tydzień szukali i po 2 tygodniach znaleźli i żeśmy ją wszyscy ze szczęścia wydupcyli
- Stop cholera to nie może być. Powie baca jakąś inną historię
- A ma być wesoła czy smutna?
- Zaryzykuję wesołą
- No to nam się zgubił baranek my go 2 tygodnie szukali na 3 tydzień go naszli i żeśmy go wszyscy że szczęścia wydupcyli
- No nie, nie, to nie możne być. Niech więc baca powie smutna historię
- A panienko smutne to jest, że jo się zgubił.

  
Ocena: 18 / 3
Dowcip #11786 dodany o 18:09 w kategorii o myśliwych

Na polowaniu myśliwy mówi do kolegów:
- Co ten Fąfara wyprawia? Pudłuje, ilekroć strzela do jakiegoś zająca.
- On to robi specjalnie.
- Tydzień temu został prezesem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

  
Ocena: 2 / 8
Dowcip #14095 dodany o 20:48 w kategorii o mężu i żonie

Więc mówi pan, doktorze, że to jest 23 tydzień ciąży?
- Tak, absolutnie.
- Dokładnie 23, a nie 27?
- Żadnych wątpliwości - 23 tydzień.
- Boże... Nie za tego za mąż wyszłam...

  
Ocena: 13 / 1
Dowcip #1392 dodany o 21:55 w kategorii o jasiu

Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...

  
Ocena: 33 / 7
Dowcip #979 dodany o 13:10 w kategorii o bacy

Baca znalazł broszurkę, jak odzwyczaić się od jedzenia przez tydzień. Pierwszego dnia miał zamiast posiłków pić po 1/2 szklanki wody. Drugiego po 1 szklance itd. Siódmego dnia półprzytomny z głodu miał wykonać ostatnie polecenie - wysrać się. Poszedł więc za chałupę, kucnął, natężył się i nic. (z pustego to i Salomon...) Siedzi, siedzi, aż nagle słyszy odgłosy jedzenia. Patrzy, a tu mu dupa się pasie!

  
Ocena: 3 / 3
Dowcip #4601 dodany o 10:01 w kategorii o mężu i żonie

Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję, pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - Nic!
Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś hałas w kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując mnóstwo kanapek...
- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta cię szuka!
- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów, zawiozło na chatę a tam seks: orgie, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez cały tydzień!
- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni?
- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!

  
Ocena: 11 / 1
Dowcip #13890 dodany o 11:35 w kategorii różne

Jakieś dwa miesiące temu facet w Amsterdamie poczuł, że potrzebuje spowiedzi, więc poszedł do swojego księdza:
- Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłem. Podczas II wojny światowej ukryłem uciekiniera na strychu.
- Hm - chrząknął ksiądz - to nie jest grzech.
- Ale zmusiłem go, żeby płacił mi 20 guldenów za każdy tydzień.
- No cóż, to nie było zbyt uczciwe, ale robiłeś to dla dobra sprawy.
- Och, dziękuję, ojcze, ulżyło mi. Mam jeszcze jedno pytanie...
- Tak, synu?
- Powinienem mu powiedzieć, że wojna się skończyła?

  
Ocena: 10 / 1
Dowcip #658 dodany o 08:19 w kategorii różne

Jest sobie mąż i żona. Mąż wraca z pracy i nie ma żony. Dzwoni mąż na policję, pogotowie i... całe miasto wie o zaginięciu żony. Mąż wraca następnego dnia do domu, a tam...żona robi sobie kanapki!
-Kochanie! Co ty tu robisz!? Myślałem że zaginęłaś! Pół miasta cię szuka!
-Oh. Kochanie, wiesz co mnie spotkało? Idę sobie do parku, a tu nagle zaczepia mnie dwóch facetów. Powiedzieli że są agentami i powiedzieli że muszę z nimi iść! No to poszłam a oni mnie zamknęli w swoim domu i zmuszali do seksu przez tydzień!
-Jak to przez tydzień?! Przecież nie było cię tylko 3 dni.
-Wiem, ale przyszłam tylko po kanapki.

  
Ocena: 9 / 2
Dowcip #7011 dodany o 20:48 w kategorii religijne

Kowalski był producentem gwoździ.
Poszedł do agencji reklamowej, aby ta zrobiła mu reklamę.
Po tygodniu miał się zgłosić co też uczynił.
Przychodzi i puszczają mu projekcję.
Golgota, na krzyżu Jezus, a obok niego napis:
"Gwoździe Kowalskiego przebiją wszystko".
Kowalski obrażony mówi:
- Panowie, to nie może tak być. Zróbcie coś innego.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień.
Po tygodniu Kowalski znowu pojawia się w agencji, a tam:
Golgota, Jezus przybity do krzyża i napis:
"Gwoździe Kowalskiego utrzymają wszystko".
No to Kowalski się zdenerwował i z oburzeniem krzyczy:
- Paniewie, ja jestem człowiek religijny i w mojej reklamie nie może być Jezusa. Koniec i kropka.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień.
Po tygodniu Kowalski pojawia się i po raz 3 puszczają mu reklamę:
Golgota, pusty krzyż i napis:
"Gdyby użyli gwoździ Kowalskiego to by nie uciekł"

  
Ocena: 4 / 7
Dowcip #15093 dodany o 10:52 w kategorii o zwierzętach

Na środku oceanu spotykają się trzy rekiny. Jeden z nich mówi:
- Psiakrew, zżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że do tej pory czkam wodą kolońską.
Drugi na to:
- To jeszcze nic. Ja, zjadłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, bo do tej pory w brzuchu dzwoni mi jakieś żelastwo. Te jego medale tak brzęczą, że ryby płoszę...
A trzeci rekin mówi:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że do tej pory nie mogę się zanurzyć.....

  
Ocena: 2 / 1
Dowcip #8260 dodany o 20:21 przez Jola w kategorii o mężu i żonie

Młode małżeństwo wyjeżdża na wczasy, ale dają sobie ultimatum - zdradzają się po 2 razy.
Minął tydzień i wracają.
Żona się pyta:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, 2 razy. Raz z blondynką, raz z brunetką. A Ty mnie zdradziłaś?
- Tak, raz z jednostką wojskową a raz z armią marynarską.

  
Ocena: 2 / 3
Dowcip #12832 dodany o 22:12 w kategorii o zwierzętach

Siedzą trzy żółwie na plaży i mają pół litra tylko bez popitki.
Trzeba by było wysłać jednego do sklepu.
W końcu jeden się zgłosił i poszedł.
Minął jeden dzień, jego nie widać.
Minął tydzień, jego nie widać.
Minął miesiąc, jeszcze go nie ma.
W końcu jeden się wkurzył i mówi:
- Wiesz co obrócimy tą flaszkę bez popitki.
Nagle wychodzi tamten żółw zza krzaka i woła:
- BO NIE PÓJDĘ!

  
Ocena: 3 / 0
Dowcip #9681 dodany o 08:54 przez piesel w kategorii różne

Na miasto napadł smok.
Palił domy, pożerał dziewice i robił dużo innych okropnych rzeczy. W mieście mieszkało trzech rycerzy: Duży, Średni i Mały.
Tak więc mieszkańcy, gdy tylko uświadomili sobie co się dzieje, co sił w nogach pobiegli do Dużego Rycerza po pomoc:
- Duży Rycerzu, Duży Rycerzu! - Ratuj nasz gród przed strasznym smokiem! - W Tobie nasza nadzieja!
Duży Rycerz zmarszczył czoło i rzekł:
- Hm... - Wyprawa na smoka to poważna sprawa! - Nie mogę zdecydować się tak od razu. - Dajcie mi czas do namysłu. - Przyjdźcie po odpowiedź za... no, za tydzień.
Smok, jak się zdaje, nie miał zamiaru czekać ani godziny.
Cóż było robić?
Mieszkańcy popędzili co sił w nogach do średniego Rycerza.
- Średni Rycerzu! - Ratuj nas przed okrutnym smokiem!
Średni Rycerz na to:
- No, no... - Walka ze smokiem to nie byle co! - Muszę się wcześniej dobrze zastanowić - Sami rozumiecie. - Odpowiem wam za... za... może za dwa tygodnie?
Rozgoryczeni, bez większych oczekiwań, poszli mieszkańcy do Małego Rycerza.
- Mały Rycerzu! - Na nasze miasto napadł smok! - Ratuj nas!
Mały Rycerz nic nie odpowiedział, tylko osiodłał konia, włożył zbroje, wsiadł na konia, dobył miecza i tarczy i ... już, już chciał odjeżdżać, gdy któryś z oniemiałych ze zdziwienia mieszkańców wykrztusił z siebie:
- Mały Rycerzu! - Ty... ty nie potrzebujesz ani chwili, żeby się zastanowić?
A Mały Rycerz na to: - Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier...!

  
Ocena: 7 / 0
Dowcip #14827 dodany o 19:55 w kategorii o żydach

Mosze przychodzi do domu i od progu Salcia mówi:
- Mośku, słyszałeś nowinę?
- Jaką?
- Berni przestał palić, ten nałogowy palacz co wypalał 3 paczki dziennie
przestał.
- Niemożliwe!
- A jednak, widzisz on ma w sobie to czego Ci barkuje, silną wolę.
- Łee tam, jeden odosobniony przykład...
- Poczekaj nie skończyłam jeszcze.
- Więc?
- Twój przyjaciel Morty, ten alkoholik, wiesz który?
- No wiem, co z nim?
- Przestał pić, widzisz, on też ma to czego Ci brakuje, silną wolę!
- I co myślisz ze ja jej nie mam?
- Nie masz.
- A własnie że mam!
- W takim razie udowodnij.
- Dobrze, od dziś, bede spał w stołowym, i nie zbliżę się do żadnej kobiety.
- Dobrze, zobaczymy jak długo wytrzymasz Mośku...
Mosiek jak obiecał, spał w stołowym i nawet nie pomyslał przez tydzień o ani
jednej kobiecie.
Aż którejś nocy w drzwiach od stołowego stanęła Salcia w samej bieliznie
trzymając w ręku swoją poduszkę:
Mosiek się wybudza i pyta?
- A ty czego chcesz?
- Wiesz Mośku, Berni podobno znów zaczął palić.

  
Ocena: 7 / 1
Dowcip #5319 dodany o 14:49 w kategorii o zwierzętach

Siedzi zajączek, wilk i żółw. Na stole stoi butelka wódki. Zwierzęta stwierdziły, że to za mało i trzeba by skoczyć po jeszcze. Wilk z zajączkiem od razu wskazali na żółwia. Żółw powiedział:
- Pójdę, ale nie możecie wypić ani kropelki.
Mija tydzień, żółwia nie ma, wilk mówi:
- Pijemy.
- Obiecaliśmy żółwiowi, że nie będziemy pić bez niego.
Tak minął 2 i 3 tydzień. W końcu zajączek bierze butelkę do ręki z zamiarem otwarcia, a żółw wygląda za krzaków i mówi:
- Ej... bo nie pójdę.

  
Ocena: 0 / 0
Dowcip #1875 dodany o 17:33 w kategorii o żydach

Polak i Żyd mieszkali koło siebie. A jak to na Polaka przystało, chciał pojednać się z kolegą Żydem, tylko nie wiedział za bardzo jak. Pewnego dnia zobaczył, że Żyd wystawia strasznie pobrudzone auto na podwórko i odjeżdża nim do pracy. Pomyślał- umyję mu auto! I tak też zrobił. Sytuacja powtarza się przez tydzień. Żyd zastanowił się: no jak to Polak tak bez interesownie myje mi auto?? Nie możliwe, musi mieć jakiś interes. Na następny dzień Polak wystawia auto przed blok, a tu nagle zbiega Żyd i ciach obcina mu rurę wydechową. Wystraszony Polak krzyczy do Żyda:
- Coś ty zrobił!?!?!?!?!?!
A Żyd odpowiada:
- Ty mi auto ochrzciłeś, to ja ci obrzezałem!!

  
Ocena: 6 / 2
Dowcip #4058 dodany o 17:15 w kategorii o jasiu

Jaś z babcią jak co tydzień poszedł do kościoła. Kiedy już są w kościele Jaś widzi 10 zł.
Mówi do babci:
- babciu mogę iść podnieść te 10 zł?
A na to babcia
- Nie, z ziemi się nie podnosi.
W drodze powrotnej Jaś idzie z babcią przez park nagle babcia się przewróciła i słabym głosem mówi do Jasia:
- Jasiu pomóż mi wstać
A na to Jasiu:
- Nie podnosi się z ziemi...sama babciu mówiłaś.

  
Ocena: 6 / 1
Dowcip #14531 dodany o 09:25 w kategorii o rosjanach

Wojska rosyjskie mają stacjonować obok wojsk ONZ. Dowódca wojsk rosyjskich mówi do żołnierzy:
- Francuzi wymieniają bieliznę co tydzień. Anglicy wymieniają bieliznę co trzy dni. Amerykanie wymieniają bieliznę co dwa dni. Wy będziecie wymieniać codziennie.
Po chwili dodaje:
- A kto z kim będzie zmieniać, to już sami sobie ustalicie.

  
Ocena: 8 / 0
Dowcip #13767 dodany o 08:53 w kategorii o emerytach

Obok dwóch dziadków siedzących na ławce w parku przechodzi grupa punków. Po chwili jeden z dziadków mówi:
- Tydzień temu kilku takich chuliganów napadło na moją żonę i wybiło jej zęby!
- Niemożliwe! To twoja żona miała jeszcze jakieś swoje zęby?!

  
Ocena: 1 / 2
Dowcip #10027 dodany o 09:07 w kategorii religijne

Facet miał papugę, która ciągle gadała przez telefon. Przychodziły rachunki na 10 000 złotych i facet się zdenerwował. Powiedział:
- Papuga, jak ty jeszcze raz gdzieś zadzwonisz, to cię na tydzień do ściany przybiję!
Papuga wytrzymała 3 dni, ale w końcu znów zaczęła dzwonić, gadała 5 godzin. Kiedy przyszedł znów gigantyczny rachunek, facet przybił papugę do ściany. Ona tak tam wisi, patrzy - a tam ktoś obok też wisi.
- Jak masz na imię? - pyta papuga
- Jezus.
- A od jak dawna tu wisisz?
- Jakieś 2000 lat.
- Chłopie, to gdzieś ty dzwonił?!

  
Ocena: 1 / 2
Dowcip #4405 dodany o 21:26 w kategorii o zwierzętach

Spotykają się dwa wieloryby. Jeden mówi:
- Tydzień temu zjadłem Ruskiego i od tamtej pory pływam wężykiem.
- To jeszcze nic - mówi drugi - ja tydzień temu zjadłem blondynkę i od tamtej pory nic nie jadłem.
- Dlaczego? - pyta pierwszy.
- Bo nie mogę się zanurzyć.

  
Ocena: 1 / 2
Dowcip #1282 dodany o 13:15 w kategorii o bacy

Chodzi turystka po lesie. W pewnym momencie spotyka bacę i zaczyna z nim rozmawiać. W pewnym momencie baca mówi:
-Dwa tygodnie temu zgubiła się w tym lesie młoda góralka. Wszyscy mężczyźni ze wsi poszli jej szukać, a jak znaleźli to ją zgwałcili.
Turystka trochę zbita z tropu pyta, czemu baca jej to mówi, na co baca:
-Tydzień temu zgubiła się w tym lesie trochę starsza góralka. Wszyscy mężczyźni ze wsi poszli jej szukać, a jak znaleźli to ją zgwałcili.
Turystka już naprawdę nie wie co ma o tym myśleć i pyta:
-Baco, a czemu Wy mi o tym wszystkim mówicie??
Na co baca odpowiada:
-Bo dziś zgubiłem się ja.

  
Ocena: 10 / 3
Dowcip #3130 dodany o 09:21 w kategorii o urzędnikach

Urząd to nie burdel, nie każdy klient wychodzi zadowolony. Petent to nie ch...j może stać cały tydzień...

  
Ocena: 9 / 5
Dowcip #9398 dodany o 08:11 przez Slawo w kategorii o zwierzętach

Jedzie królik składakiem, idzie spity niedźwiedź i pyta królika:
- Ty Królik, skąd masz takiego składaka?
- Nie piję, nie palę, więc mam.
Parę dni później jedzie Królik najnowszym góralem, i idzie niedźwiedź spity i pyta:
- Ty Królik, skąd masz tego górala?
- Nie piję, nie palę więc mam.
Tydzień później jedzie królik Mercedesem z obstawą, idzie niedźwiedź spity, patrzy z niedowierzaniem i pyta:
- Ty królik, skąd masz takiego Mercedesa i obstawę?
- Mówiłem Ci, nie piję, nie palę to mam.
Jedzie Królik Mercedesem otwiera okno i patrzy niedźwiedź na paralotni, krzyknął mu żeby zleciał na dół,
Królik pyta:
- Ty Niedźwiedź skąd masz taką paralotnię?
- Piję, zbieram butelki i mam.

  
Ocena: 0 / 0
Dowcip #7050 dodany o 11:30 w kategorii o lekarzach

Przychodzi staruszka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam taki problem z gazami, ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Moje bąki nigdy nie śmierdzą i są zawsze bardzo ciche. Prawdę mówiąc, pierdnęłam już ze 20 razy od kiedy jestem u Pana w gabinecie. Nie wiedział pan o tym, bo są bardzo ciche i wcale nie śmierdzą.
Doktor na to:
- Rozumiem, proszę zażywać te tabletki codziennie i wrócić do mnie za tydzień.
Po tygodniu babcia przychodzi z powrotem do gabinetu i mówi:
- Panie doktorze, nie wiem co do cholery pan mi dał, ale teraz moje bąki, choć nadal ciche, śmierdzą niemiłosiernie....
- Dobrze! - odpowiada lekarz - Teraz gdy już przeczyściliśmy pani nozdrza, zajmiemy się słuchem...

  
Ocena: 11 / 1
Dowcip #3213 dodany o 12:53 przez Miro_34 w kategorii stosunki damsko-męskie

- Jest pan lotnikiem, stale przebywa pan w powietrzu. Proszę mi powiedzieć, czy widział pan kiedyś latające talerze?
- Pewnie i to już tydzień po ślubie,

  
Ocena: 9 / 0
Dowcip #1436 dodany o 08:25 przez Madzia23 w kategorii o jasiu

Podczas lekcji Jasiu narysował na ławce muchę. Podeszła do niego nauczycielka i myśląc, że mucha jest prawdziwa chciała ją zabić. Uderzyła ręką w ławkę i ją sobie złamała.
Mówi do Jasia:
- Jutro przyjdziesz do szkoły z ojcem.
Następnego dnia zjawia się Jasiu z tatą w szkole i nauczycielka mówi do ojca:
- Pana syn namalował wczoraj na ławce muchę, myślałam, że jest ona prawdziwa, chciałam ją zabić i widzi Pan co sobie przez niego zrobiłam!
Na to ojciec:
- To jeszcze nic. Tydzień temu, jak Jasiu namalował na drzwiach gołą panienkę i mój brat się na nią napalił to trzy dni z ch..a drzazgi wyciągał.

  
Ocena: 16 / 7
Dowcip #5631 dodany o 13:44 w kategorii pikantne

Matka miała trzy córki, a ponieważ była wścibska, za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisała do niej o życiu płciowym. Pierwsza z córek napisała list zaraz na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo:
"Nescafe".
Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie:
"Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli.".
I była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła. Druga z córek napisała dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo:
"Marlboro".
Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazetach. Znalazła zdanie:
"Marlboro - Extra Long, King Size".
I znowu była szczęśliwa. Trzecia córka napisała dopiero po czterech tygodniach. W liście było napisane:
"British Airways".
Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane:
"British Airways - trzy razy dziennie, siedem dni w tygodniu, w obie strony.

  
Ocena: 3 / 3
Dowcip #3346 dodany o 10:08 w kategorii pikantne

Przychodzi facet do baru i mówi do barmana:
- Flaszkę wódki proszę. Musze się dziś koniecznie upić."
- Co się stało? - pyta barman.
- Właśnie dowiedziałem się, że mój brat jest pedałem.
- No tak to dobry powód, żeby się upić. Współczuje panu.
Tydzień później ten sam gość wpada do tego samego baru i prosi tego samego barmana o flaszkę wódki, mówiąc że musi się upić.
- Co się tym razem stało? - pyta zaciekawiony barman.
- Właśnie dowiedziałem się, że mój ojciec jest pedałem - odpowiada gościu.
- Bardzo mi przykro z tego powodu - odpowiada barman i stawia na ladzie flaszkę.
Minął kolejny tydzień i znów ten sam gość wpada do tego samego baru i u tego samego barmana zamawia kolejną flaszkę znów mówiąc, że musi się dziś zalać.
- Przepraszam pana bardzo, że się wtrącam w nieswoje sprawy ale czy jest ktoś w pana rodzinie kto sypia z kobietami? - pyta barman
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem - odpowiada gościu.

  
Ocena: 7 / 4
Dowcip #4993 dodany o 13:08 w kategorii różne

Pewien facet popadł w kłopoty finansowe. Jego firma popadła w długi, stracił samochód, bank chciał zająć dom. Postanowił zagrać w lotto. Niestety nie wygrał. Modli się więc do Boga:
- Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto!
W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Znowu się modli i błaga:
- Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?!
Znowu wygrywa jakiś inny gość.
- Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto!
Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga:
- Mogę Ci pomóc, ale wykrzesaj też coś z siebie - wypełnij wreszcie ten cholerny kupon!

  
Ocena: 4 / 0

1 2 3 4