sanatorium

Dowcip #8672 dodany o 12:41 w kategorii o kochankach

Po powrocie z sanatorium podczas pierwszej nocy, mąż przez sen ciągle powtarza "Basiu, Basiu, Basiu!"
Rano żona żąda wyjaśnień.
- Koło sanatorium było gospodarstwo rolne, a tam w zagrodzie stała piękna klacz o tym imieniu.
Chodziłem ją karmić chlebem.
Pewnie mi się przyśniła - tłumaczy się mąż.
Minęło kilka dni, mąż wraca z pracy i widzi, że na stole leży list w rozerwanej kopercie.
- Od kogo? - pyta się mąż żony.
- Ta klacz do ciebie napisała.

  
Ocena: 27 / 5
Dowcip #15211 dodany o 15:27 w kategorii o mężu i żonie

Facet żali się kumplowi, że jego żona co rok wyjeżdża z koleżankami do sanatorium i wraca bardzo rozpromieniona i zadowolona. Kolega poradził, żeby ten pojechał do tego sanatorium i zbadał sprawę. Mąż po powrocie żony z sanatorium jedzie do tego uzdrowiska. Udaje się do portiera myśląc, że ten na pewno wszystkich zna.Pokazuje mu zdjęcie żony z koleżankami i pyta czy zna tą kobietę wskazując jedną z koleżanek
- o znam! To ku..wa taka jakich mało!
- a tą drugą pan pamięta? - pokazuje na drugą koleżankę
- Panie to kur...wiszcze takie, że większej tu nie było!
- a tą Pan pamięta? - pokazuje na żonę
- o taak! pamiętam! Ta to porządna panie! Z mężem przyjechała, z mężem wyjechała!

  
Ocena: 21 / 3
Dowcip #1904 dodany o 18:28 przez juri w kategorii o lekarzach

Kawał z serii masakrycznych:
Przylatuje zdyszany i przestraszony mąż do szpitala i pyta doktora:
- Co z moją żoną przed chwilą ją tu przywieziono z wypadku?
Lekarz:
- Mam dla pana straszne wiadomości Pańska żona będzie musiała przejść bardzo wiele rehabilitacji i operacji.
Mąż:
- Boże
Lekarz:
- Wie pan to będzie kosztować: operacje ok. 100 tyś. zł
Mąż
- Matko nie wypłacę się.
Lekarz:
- Rehabilitacja i leki też ok.100 tyś.zł
Mąż:
- Nie!
Lekarz:
- No i jeszcze dochodzi do tego wszystkiego sanatorium ok. 20 tyś. zł
Mąż:
-
Lekarz łapie go za ramie i mówi:
- Spokojnie, ona nie żyje

  
Ocena: 4 / 4
Dowcip #4159 dodany o 19:08 przez dudek w kategorii o mężu i żonie

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze?!
- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
- Tak, tak. - kiwa głową mąż.
- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje. Koszt sanatorium to 10 tysięcy.
- Boże...
- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki.
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.
- Ojejku...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę.
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem i klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje!

  
Ocena: 4 / 3
Dowcip #8132 dodany o 17:25 w kategorii o mężu i żonie

Pan Stefan pojechał do sanatorium.
Po kilku dniach pisze do żony:
"Przyślij 700 zł to mi przedłużą"
Wkrótce otrzymał od żony 1400 zł z dopiskiem:
"Niech Ci przedłużą i poszerzą."

  
Ocena: 5 / 0
Dowcip #2669 dodany o 11:40 przez Max16 w kategorii o jasiu

Sześcioletni Jaś pyta mamę:
- Powiedz mi mamusiu co to jest mym łon?
- Oj pierwszy raz to słyszę i nie wiem co to.
- Mamo na pewno wiesz tylko nie chcesz powiedzieć!
- Jasiu naprawdę nie wiem co to jest mym łon, a powiedz mi gdzie takie słowo słyszałeś?
- Wiesz mamo, jak byłaś ostatnio w sanatorium to nasza niania powiedział do naszego tatusia: "chodź kochanie i siadaj na mym łonie"!

  
Ocena: 2 / 1
Dowcip #4777 dodany o 13:26 w kategorii o jasiu

Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie, a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.

  
Ocena: 3 / 0
Dowcip #14127 dodany o 22:36 przez kondziu w kategorii o mężu i żonie

Wraca żona po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.

  
Ocena: 3 / 0
Dowcip #12756 dodany o 13:49 w kategorii o jasiu

Jasio chwali się kolegom z podwórka:
- A my to już teraz mamy wszystko!
- Skąd wiesz?
- Bo tak mama powiedziała. Jak tata wrócił z sanatorium i przywiózł ze sobą syfilis, to mama krzyczała, że tylko tego nam brakowało!

  
Ocena: 1 / 0