Jechał facet wielką, wyładowaną po brzegi ciężarówką.
W pewnym momencie ciężarówka przejeżdżając pod niskim mostem, zablokowała się. Na miejsce przyjechała policja.
Po chwili policjant wysiada z radiowozu, obchodzi dookoła ciężarówkę i pyta?
- Co, zablokował się pan?
- Nie, k...a, most wiozłem i mi się paliwo skończyło!
Idzie dwóch policjantów na służbie i jeden do drugiego mówi:
- Strasznie mi się chcę srać.
- To idź w krzaki.
- Ale nie mam papieru.
- To weź 10 złotych i już masz.
Parę minut później policjant wychodzi z krzaków z rękami uwalonymi gównem, a ten drugi się pyta:
- Czemu masz takie uwalone ręce?
- Niestety, miałem tylko 8,50.
Wypadek samochodowy.
Kierowca siedzi w rozpierdzielonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
- No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobieta nie zapięła i teraz się wala tam w krzakach z penisem w zębach.
Policjant chwali się narzeczonej:
- A poza tym czytam bardzo dużo książek.
- Naprawdę? Czytałeś Norwida?
- Nie. A kto to napisał?
Blondynka przejeżdża na czerwonym świetle, zatrzymuje ją policjant i pyta:
- Czemu pani przejechała na czerwonym?
A blondynka odpowiada:
- Bo rozmawiałam przez telefon
Policjant zamknął się w komórce i przez kilka dni rozbierał swój nowo kupiony samochód na części. Żona się pyta:
- Po co to robisz?
- Poprzedni właściciel powiedział mi, że włożył w niego 20 tysięcy!
Policjant zatrzymuje kierowce i pyta:
- Imię?
- Zenek.
- Nazwisko?
- Kiełbasa.
- Adresik?
- A dresik to oryginalny Adidas!
- Jest pan w związku małżeńskim? - pyta policjant zatrzymanego na ulicy pijaka.
- Tak
- Z kim?
- z kobietą!
- Nie błaznujcie to zrozumiałe.
- Wcale nie - upiera się pijak - na przykład moja siostra pozostaje w związku z mężczyzną!
Sally i Andy w swą pięćdziesiątą rocznicę ślubu poszli odwiedzić swoją starą szkołę. Później, kiedy z niej wychodzili, z przejeżdżającej akurat furgonetki bankowej wypadł im pod nogi worek z pieniędzmi. Nie myśląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponował, by zadzwonić na policję i zwrócić znalezisko, a Sally obstawała przy tym, aby pieniądze zatrzymać. Na drugi dzień do drzwi zapukali policjanci.
- Dzień dobry, czy nie widzieli państwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, który, być może, leżał gdzieś na poboczu lub trawniku?
- Nie, niczego nie widzieliśmy panie oficerze - odrzekła Sally, lecz Andy już wyrwał się do przodu i przytaknął skwapliwie, że owszem wiedzieli i...
- Nie, nie! - zawołała zaraz Sally. - Niech go pan nie słucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistością...
Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy'ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:
- To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły...
- Dobra, John! - zawołał policjant do swego kolegi - Nic tu po nas. Zwijamy się...
Stoi policjant na skrzyżowaniu i mówi:
- Myślę więc jestem
I zniknął.
Na jezdnię, tuż przed pędzące auto wybiega mała dziewczynka. kierowca wykazując się dużym refleksem i umiejętnościami uniknął wypadku. Do samochodu podbiega policjant.
- Gratuluję panu, świetnie pan prowadzi. Za ten wyczyn nasz komendant ufunduje panu nagrodę w wysokości 10 000 zł!
- Wspaniale cieszę się.
- Czy można wiedzieć na co pan przeznaczy te pieniądze?
- Zapisze się wreszcie na kursy prawa jazdy.
Żona kierowcy próbuje ratować sytuację:
- Proszę nie zwracać na niego uwagi panie władzo, on się zawsze popisuje gdy jest pijany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
- A nie mówiłam, że kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy...
Do pijanego podchodzi policjant.
-Nazwisko!
-Kowalski.
-Dobra dobra. Wy wszyscy jesteście Kowalscy!
-No dobrze. Nazywam się Henryk Sienkiewicz.
-O, widzicie! Trzeba było tak od razu mówić, a nie kłamać, że jest pan jakimś tam Kowalskim!
Czy się różni policjant od policjantki?
- Policjantka ma dwie pochwy i jedna pałę, a policjant dwie pały a jedna pochwę.
- Dmuchaj pan! - poleca policjant zatrzymanemu kierowcy.
- Chętnie! A gdzie się pan władza oparzył?
Policjant z innego miasta przyjechał do krakowskiej Filharmonii, ale długo nie mógł jej znaleźć i kluczył po całym mieście. Na skrzyżowaniu otworzył okno i zapytał lekko wstawionego przechodnia:
- Przepraszam bardzo, jak dostać się do Filharmonii?
- Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...
Jedzie ksiądz rowerkiem i przekroczył prędkość, no to go policjant zatrzymuje.
- Płaci pan 100 złotych - mówi policjant
- No ale proszę pana ja tu z Bogiem jadę - tłumaczy się ksiądz
- A jak z Bogiem to pan zapłaci 2000 - mówi gliniarz
Proboszcz płaci, odjeżdża i sobie myśli:
- Uuuuuuuuuffffffff dobrze, że sobie nie przypomniał, że Bóg jest w trzech osobach.
Policjant zatrzymuje kobietę i prosi ją o prawo jazdy. Po zerknięciu na nie mówi:
- Proszę Pani tu jest napisane, że powinna Pani prowadzić w okularach.
- Tak, ale mam kontakty - odpowiedziała kobieta.
Policjant na to:
- Nie obchodzi, kogo pani zna i tak dostanie pani mandat!
Policjant zatrzymuje samochód jadący pod prąd.
- Czy nie zauważyła pani, że na tej ulicy obowiązuje ruch jednokierunkowy?
- A czy ja jadę w dwóch kierunkach?
Policjant zatrzymał do kontroli kierowcę.
Trzymajac w ręce prawo jazdy stwierdził:
- Tu jest napisane, że pan musi prowadzić w okularach!
- Tak panie sierżancie, ale ja mam kontakty!
- Mnie tam proszę pana nie interesuje kogo pan zna, skoro łamie
pan prawo.
Czarownica miała trzech niewolników. Powiedziała do jednego:
- Masz się zakraść do zamku króla i ukraść złoto! W przeciwnym razie do końca życia będziesz mówił: "My, my, my..."
Poszedł, nic nie przyniósł, czarownica go zaczarowała, i powtarzając w kółko: "My, my, my..." został zamknięty w lochu.
Czarownica zawołała drugiego.
- Masz iść do zamku króla po złoto! Jak nie, to tak cię zaczaruję, że przez cały życie będziesz mówił: "Pałką w łeb, pałką w łeb..."
Przyszedł, nic nie przyniósł, zamknięto go w lochu i powtarzał: "Pałką w łeb, pałką w łeb..."
Z trzecim było tak samo. Poszedł, wrócił i nic nie przyniósł. Czarownica go zaczarowała i śpiewał: "Sto lat, sto lat...".
Któregoś dnia czarownica umarła, a oni się wydostali. Szli sobie ulicą i usiedli na ławce, obok której leżał pijak z zakrwawioną głową. Przychodzi policjant i się pyta:
- Kto to zrobił?
Na to ten pierwszy:
- My, my, my...
Policjant:
- Jak to uczyniliście?
Na to ten drugi:
- Pałką w łeb, pałką w łeb...
Policjant:
- Ile chcecie siedzieć w więzieniu?
A trzeci zaczął śpiewać:
- Sto lat, sto lat!!!
Policjanci zatrzymują kierowcę:
- Panie kierowco, poprosimy dokumenty.
Kierowca podaje dokumenty policjantowi.
Policjant sprawdza:
- W porządku. To jeszcze pan dmuchnie w alkomat.
Kierowca dmucha, alkomat pokazuje 0.0
- 0.0? Chyba się zepsuł - mówi jeden z policjantów
- Jak to się zepsuł? Dawaj!
Drugi policjant dmucha w alkomat:
- No i o co ci chodzi?! 2.5! W porządku jest!
Listonosz przychodzi do Jasia i pyta się:
- Jasiu co robisz?
- Listonosza.
- A z czego?
- Z gliny i gówna.
Listonosz się obraził i poszedł do policjanta.
Po kilku minutach policjant przychodzi do Jasia i pyta się:
- Jasiu co robisz?
- Listonosza
- A dlaczego nie policjanta?
- Bo mam za mało gówna.
Do komisariatu wpada zdenerwowany mężczyzna i krzyczy:
- Zamknijcie mnie, rzuciłem w żonę żelazkiem!
- I co zabił ją pan? - pyta policjant
- Nie, ale ona zaraz tu będzie!
Przychodzi policjant do domu, żona otwiera mu drzwi a on od razu ŁUP
jej prawego sierpowego na twarz, potem poprawił lewym prostym.
Żona pobita pyta:
- Co wyście tam dzisiaj robili?
- Uczyliśmy się boksu.
Na drugi dzień policjant wraca do domu, żona mu otwiera, a on znowu
od razu kopie ją yoko w twarz potem seria ciosów prostych w przeponę.
Żona zmaltretowana pyta:
- Stary a coście dzisiaj robili?
- Uczyliśmy się KARATE.
Trzeciego dnia policjant wraca do domu, żona ostrożnie otwiera mu
drzwi, patrzy a policjant ma rękę na temblaku, twarz
pokiereszowana, nogą powłóczy.
Żona przerażona pyta:
- O Boże a coście dzisiaj robili?
- Uczyliśmy się jeść nożem i widelcem.
- Dlaczego pan nie wzywał pomocy, kiedy bandzior odpinał panu zegarek? - pyta policjant mężczyznę zgłaszającego rabunek.
- Bałem się otworzyć usta!
- Dlaczego?
- Bo mam złote zęby.
Wchodzi policjant do biblioteki, a zdziwiona bibliotekarka pyta się:
- Co, deszcz pada ?
Policjant zatrzymuje w krzakach srającego mężczyznę i mówi
- Proszę pana tu nie wolno srać, płaci pan karę w kwocie 5 zł
- Ale ja mam tylko 10zł
- To niech pan idzie rozmienić
Chłop wychodzi z krzaków i krzyczy:
- Eee, Zdzisiek choć się wysrać ja stawiam!
Policjant do policjanta:
-Ty, czy lotnia to ptak drapieżny?
-Nie wiem. A co?
-No bo wczoraj cały magazynek wystrzelałem, zanim puścił człowieka.
- Proszę pani tu się nie wolno kąpać - mówi policjant wychodząc zza krzaków do stojącej nad brzegiem nagiej dziewczyny.
- To nie mógł pan powiedzieć gdy się rozbierałam?
- Rozbierać się wolno...
Pewnego dnia fryzjer strzygł księdza. Ten próbował zapłacić za usługę, ale fryzjer odmówił mówiąc:
- Ksiądz wykonuje pracę dla Boga.
Następnego dnia pod drzwiami fryzjera leżało 12 egzemplarzy Biblii.
Następnie przyszedł do niego policjant i znowu fryzjer nie chciał przyjąć pieniędzy:
- Pan chroni dobro publiczne.
Następnego dnia pod drzwiami fryzjera leżało 12 pączków.
Prawnik przyszedł do fryzjera i ten nie wziął od niego pieniędzy, mówiąc:
- Działa pan w imię sprawiedliwości.
Następnego dnia pod drzwiami zakładu czekało na strzyżenie 12 prawników.