Ktoś tam z kimś postanowił urządzić wesele w Kanie Galilejskiej. Impreza była udana, zwłaszcza, że nie brakowało napojów wyskokowych. Nad ranem skacowane towarzystwo budzi się przepite i spragnione, tyle że normalnej wody. Słychać wołanie:
- Hej jest tam kto? Wyślijcie kogoś po wodę.
Wtem z drugiej strony sali słychać zawodzenie:
- Tak, wyślijcie, tylko nie Jezusa!
Rabin wywiesił przed wejściem do synagogi kartkę:
Wchodzenie do bożnicy bez nakrycia głowy jest takim samym grzechem jak cudzołóstwo.
Na drugi dzień pojawił się dopisek:
Próbowałem obydwu, zapewniam, że różnica jest kolosalna!
Obiad w domu dla zakonnic (plebani, czy jak mu tam):
- Siostry, dziś na obiad marchewka!
- Hurra!
- Ale pokrojona!
- Eeeee...
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwałcił nieletnią.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała...
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek, synu.
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi trzeci facet:
- Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii!
Ksiądz - waląc pięścią w konfesjonał:
- Pamiętaj, tu jest twoja parafia! Tu jest twój ksiądz!
W pierwszej klasie podczas Adwentu pani katechetka sprawdza, co dzieci zapamiętały z ostatniej katechezy:
- Po co anioł przyszedł do Maryi? - pyta.
- Żeby prosić ją o rękę.
Po jeziorze Genezaret Jezus chodzi po falach. Piotr widząc to, chcial pobiec na spotkanie Mistrza i wyskoczył z łodzi. Oczywiście zaczął tonąć.
- Mistrzu, ratuj!!! - woła zrozpaczony.
- Po palikach głupku, po palikach!!! - woła Mistrz.
Idzie ksiądz przez las, patrzy, a tam na gałęzi siedzi łaska. Łaska mówi:
- Co ksiądz?
A ksiądz:
- Co łaska.
Jak się nazywa facet, który żyje z młodych kobiet? -Alfons.
A jak się nazywa facet, który żyje ze starych kobiet? -Rydzyk
4 prawdy wiary:
1. Muzułmanie nie uznają Żydów za naród wybrany.
2. Żydzi nie uznają Jezusa za Mesjasza
3. Protestanci nie uznają papieża za przywódce wszystkich chrześcijan
4. Katolicy nie poznają się w barze ze striptizem.
Pewnego dnia, podczas mszy, pojawia się znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach, uśmiecha się szyderczo i siada na ołtarzu. Ludzie uciekają z kościoła i tylko jeden staruszek się nie rusza i patrzy na Bestię. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:
- Czy nie wiesz kim jestem?
- Oczywiście, że wiem.
- I nie boisz się mnie?
- Ani trochę.
Szatan lekko się zdziwił.
- Mnie się wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego się nie boisz?
- Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat
Co powiedział Bóg kiedy stworzył mężczyznę??
- nic ....... załamał się.
Spotykają się dwie koleżanki, jedna do drugiej mówi:
- Wiesz co, jestem załamana moja przyjaciółka nie chce się ze mną przyjaźnić.
- Dlaczego?
- Bo powiedziała, że jestem idiotką i robię wstyd.
- Dlaczego?
- Bo byłyśmy w kościele i ksiądz kazał przekazać znak pokoju
- No i?
- I do każdego kto podał mi rękę mówiłam miło cię poznać.
Przed śmiercią facet zawarł umowę z panem Bogiem, że będzie mógł wziąć do nieba swój najcenniejszy skarb.
Po śmierci wziął ze sobą walizkę ze złotem.
Idzie tak do bramy nieba, już chce wejść gdy zaczepia go święty Piotr:
- Nie można nic wnosić do nieba.
- Kiedy pan nic nie rozumie. Umówiłem się z Panem Bogiem.
- No dobra. Ale pokaż mi to.
Facet z dumą otworzył walizkę.
Na co św. Piotr:
- Po co ci kostki podłogowe?
Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego. Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?
Kowalski był producentem gwoździ.
Poszedł do agencji reklamowej, aby ta zrobiła mu reklamę.
Po tygodniu miał się zgłosić co też uczynił.
Przychodzi i puszczają mu projekcję.
Golgota, na krzyżu Jezus, a obok niego napis:
"Gwoździe Kowalskiego przebiją wszystko".
Kowalski obrażony mówi:
- Panowie, to nie może tak być. Zróbcie coś innego.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień.
Po tygodniu Kowalski znowu pojawia się w agencji, a tam:
Golgota, Jezus przybity do krzyża i napis:
"Gwoździe Kowalskiego utrzymają wszystko".
No to Kowalski się zdenerwował i z oburzeniem krzyczy:
- Paniewie, ja jestem człowiek religijny i w mojej reklamie nie może być Jezusa. Koniec i kropka.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień.
Po tygodniu Kowalski pojawia się i po raz 3 puszczają mu reklamę:
Golgota, pusty krzyż i napis:
"Gdyby użyli gwoździ Kowalskiego to by nie uciekł"
Trzy rodziny zbierają się na pogrzebie znajomego. Jedna rodzina płacze - druga śmieje - trzecia rzyga. Nagle grób plącze wielki chwast i jedno dziecko z śmiejącej się rodziny krzyczy:
- Jezus!
Człowiek umiera.
Widzi niebo a tam ludzie modlący się cały czas.
Widzi piekło a tam zabawa, imprezy itp.
Św. Piotr się go zapytał gdzie chce iść.
On powiedział, że do piekła, więc Św.Piotr mówi do diabła:
- Kolejny do ciebie.
Diabeł zaprowadza człowieka do małej klatki i go zamyka.
Człowiek się pyta:
- Jak to przecież miały być imprezy itp.
- Mamy dobrą kampanię reklamową.
Miliardy dolarów poszło na to, aby paru facetów pobawiło się w Boga i odtworzyło moment stworzenia wszechświata. Cieniasy, my w Toruniu mamy takiego gościa, któremu do zabawy w Boga wystarczy rozgłośnia radiowa.
Biegnie Tomasz do Jezusa i krzyczy:
- Jezu turyści!
A Jezus na to:
- Dobra przybijaj!
- Ktoś mi ukradł rower - skarży się pastorowi ksiądz.
- Wiem jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień dziesięć przykazań, kiedy dojdziesz do 'nie kradnij' jeden z parafian na pewno się zaczerwieni.
Kiedy w poniedziałek pastor spotkał się z księdzem i spytał:
- Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem?
- Tak, zrobiłem jak mi poradziłeś, a kiedy doszedłem do 'nie cudzołóż', przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem...
Jezus z Matką Boską zstąpili na Ziemię. Przechadzają się ulicą i widzą jak skini kopią staruszkę. Na to Matka Boska mówi:
- Słuchajcie chłopcy, przestańcie. Jak już koniecznie chcecie kogoś skopać, to skopcie nas.
Skini nie namyślając się długo zrobili to. Po wszystkim obolały Jezus podnosi się z chodnika, otrzepuje i mówi:
- Wiesz matka, ty jak już coś powiesz..
Do sklepu mięsnego wchodzą dwie zakonnice.
- Słucham, co podać? - pyta ekspedientka.
- Proszę dwie parówki - mówi jedna z nich.
Druga odciąga ją na bok i szepcze:
- Kup, trzy, jedną zjemy...
Jezus idzie po polu marchewek , nagle się potknął ... co zrobił ?
Zmarchwiwstał.
Ksiądz z zakonnicą chodził od wioski do wioski zbierając pieniądze na budowę nowego kościoła. Zaskoczyła ich noc. Poprosili o nocleg jednego gospodarza.
-Ale ja mam tylko jedno wolne łóżko - tłumaczył się zmieszany chłop.
-Nic nie szkodzi - mówi ksiądz - będziemy z siostrą spać w jednym.
Chłop nie mógł zrozumieć jak ksiądz z zakonnicą mogą spać w jednym łóżku. Odciągnął księdza na bok i zapytał się o to.
-To bardzo proste - wyjaśnia ksiądz - pomiędzy sobą położymy deskę.
-A jak się księdzu zachce?
-To ja pójdę na spacer.
-A jak się siostrze zachce?
-To ona pójdzie na spacer.
-A jak się wam obojgu zachce?
-To deska pójdzie na spacer.
Turysta nad jeziorem Genezaret czyta:
-Przepłynięcie łodzią 500 dolarów.
Podchodzi do kasjera i skarży się.
-500 dolarów. To strasznie drogo.
Na to kasjer.
-No tak, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził.
Na to klient.
-Ja się mu nie dziwię przy takich cenach.
Kiedy się należy naprawdę martwić?
Kiedy stoi się na Sądzie Ostatecznym i słyszy, jak Bóg mówi do Matki Teresy...
- Mogłaś się bardziej postarać...
Biskup wizytował parafię na wsi. Rozpętała się burza i musiał zostać na noc. Parafia biedna wiec przyszło nocować z proboszczem w jednym łóżku. Bladym świtem , nie otwierając oczu proboszcz wali biskupa łokciem w bok:
- Mańka! Wstawaj krowy doić!
Oburzony biskup także bez otwierania oczu:
- Ależ pani prezesowo, co to za maniery?
Byłem na mszy...
Kobieta w ławce obok mnie zapaliła papierosa...
Gdy to zobaczyłem, to mi piwo wypadło z ręki...
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Święty Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam
- Święty Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. Wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI!!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!!!!
Pijany, idąc koło cmentarza, wpadł do świeżo wykopanego grobu. Kiedy otrzeźwiał, zaczął głośno narzekać:
- Zimno mi, zimno mi...
Usłyszał to Wicek, spokojnie wracający do domu po pracy. Idąc obojętnie dalej odpowiedział:
- Dobrze ci tak. Po coś się rozkopał?