Spotykają się dwaj szalikowcy.
- Jak tam wczorajszy mecz?
- Eeee, nie ma o czym mówić. Sędzia nam uciekł.
Czasy wielkiej komuny w Polsce. Pewien sklepikarz miał papugę, którą nauczył mówić -
"śmierć Bieruta, śmierć Stalina", przechodzeń słysząc to, tak się oburzył, że podał faceta do sądu. Dzień przed rozprawą właściciel papugi poszedł się wyspowiadać.
-Ojcze zgrzeszyłem, nauczyłem mówić moją papugę słów "śmierć Bieruta, śmierć Stalina" i zostałem przez to podany do sądu. Wiem, że źle zrobiłem, ale naprawdę nie mogę iść do więzienia, mam żonę, dzieci...
-Synu, wiem, że żałujesz, mogę ci pomóc.
-Naprawdę ojcze?
-Tak, pożyczę ci na rozprawę moją papugę, która nie zna takich słów.
-Dziękuję ojcze.
Następnego dnia w sądzie poproszono o głos papugę. Ona nic. Sędzia pomyślał, że może jak on powie "śmierć Bieruta..." to papuga po nim powtórzy i facet zostanie skazany. Powiedział więc donośnym głosem:
-Śmierć Bieruta! Śmierć Stalina!
Papuga nadal milczy. Poprosił kolegów z ławy, by również powtórzyli, ale papuga się nie odzywa. Postanowiono, by powiedziała cała sala. Wszyscy wstali i donośnym głosem zawołali:
-Śmierć Bieruta, śmierć Stalina!
Na co papuga wreszcie się odezwała:
-Słuchaj Jezu, jak Cię błaga lud...
Zięć został wezwany do sądu.
Zostaje przesłuchiwany przez wysoki sond
- Dlaczego pan uderzył nogą od stołu swoją teściową?
- Ponieważ wysoki sądzie nie mogłem podnieść całego stołu.
Sędzia do górala:
- Ile macie dochodów?
- Wysoki sądzie, do chodów to ja mom dwie nogi, ale obie kiepskie.
Notoryczny przestępca, alkoholik został skazany na karę śmierci.
Sad pyta się go:
- Jaki pan sobie wybiera rodzaj egzekucji.
Alkoholik na to:
- Proszę o powolne zatruwanie organizmu alkoholem.
W sądzie:
- A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
- Tak, przyznaję się.
- Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?
- Tak, gajowy nazywa się Zając!
Sędzia pyta myszoskoczka:
- Czemu pobiła pani słonia?
Odpowiada mu cisza.
- Czemu pobiła pani słonia?
Myszoskoczek dalej milczy.
- Proszę odpowiedzieć! - krzyczy sędzia.
- ...prawo buszu... - odpowiada nieśmiało myszka.
Świeżo upieczony adwokat do ojca, też adwokata:
- Tato! Udało mi się skończyć tę sprawę, z którą się męczyłeś 20 lat!
- Ty idioto! Ja z tej sprawy zbudowałem dom, kupiłem trzy samochody, a Ty ją skończyłeś na pierwszej rozprawie.
- Na jakiej podstawie twierdzi pani, że obwiniony był pijany?
- Bo potrząsał latarnią, potem się schylał i szukał jabłek!
Sędzia pyta się blondynki oskarżonej o zabójstwo:
- Czym Pani uderzyła ofiarę?
- Gazetą.
- A co w niej było?
- Nie wiem, nie czytałam.
Sędzia pyta oskarżonego:
- Pański zawód?
- Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po
chwili woła:
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!
- Dlaczego oskarżony nie zwrócił pierścionka właścicielowi?
- Bo... proszę wysokiego sądu było na nim napisane: "Twój. Na
zawsze twój".
Baca został oskarżony o nielegalne posiadanie broni.
Pod koniec rozprawy sędzia pyta się:
- Czy podsądny ma coś na swoją obronę?
- Tak, czołg w stodole.
Po meczu piłkarskim kibic przegranej drużyny podchodzi do sędziego i pyta:
- A gdzie pana pies?
- Pies? Ja nie mam psa.
- Wobec tego bardzo panu współczuję. Ślepy i bez psa!
Pewnego razu, jeden facet opowiedział drugiemu taki śmieszny dowcip, że on pękł ze śmiechu.
No i toczy się rozprawa o nieumyślne morderstwo.
Sędzia prosi oskarżonego, aby opowiedział ten dowcip.
Facet się wzbrania, mówi, że nie chce dalszych nieszczęść.
Na to sędzia wyznaczył delegację: adwokat, prokurator i milicjant. Zamknęli ich w dźwiękoszczelnej sali i facet opowiedział.
Adwokat i prokurator pękli, a milicjant wyszedł i powiedział, że w tym kawale nic śmiesznego nie było.
Faceta uniewinnili....
Po roku w prasie ukazała się notatka:
"Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych
przyczyn pękł milicjant..."
W sądzie:
- Czy oskarżony zabił tę kobietę?
- Nie, wysoki sądzie.
- Czy oskarżony wie, że za fałszywe zeznania grozi kara?
- Tak, ale znacznie mniejsza, niż za zabójstwo.
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździ w deskę na czas.
W zawodach brał udział również głupek.
Na koniec sędzia ogłasza wyniki:
- Zwyciężył głupek ale został zdyskwalifikowany, ponieważ wbijał gwóźdź złą stroną!
Oskarżony zwraca się do sędziego per "Wysoka Sprawiedliwości".
W końcu tegoż sędziego irytuje:
- Tu nie ma sprawiedliwości! Tu jest sąd!
Blondynka w sądzie:
- Co robiła oskarżona w nocy z 16 na 17 maja?
- Przepraszam, z 16 na którego?
W sądzie sprawa rozwodowa:
- wina leży po obu stronach...
- po stronie żony i teściowej.
- Oskarżony! Ukradliście poszkodowanemu ubranie w czasie, gdy kąpał się w jeziorze. Co macie na swoje usprawiedliwienie?
- Wysoki sądzie w tym miejscu nie można się kąpać!
W sądzie.
- Baco macie jeszcze coś na swoja obronę?
- Ano mom. Czołg w stodole.
U pewnego rolnika znaleziono nielegalną broń.
Sędzia się pyta:
- Co macie na swoją obronę?
Rolnik odpowiada:
- Na swoją obronę mam czołg w stodole!
Sędzia do pani Nowakowej:
- Ile pani ma lat?
- Chwileczkę panie sędzio, kiedy wychodziłam za Nowaka, on miał 30 lat, ja 20. Teraz on ma dwa razy więcej - 60 lat, wiec ja mam 40.
Doświadczony adwokat udziela rad początkującemu koledze:
- Pamiętaj, żeby w sądzie przemawiać jak najdłużej.
Im dłużej będziesz mówił, tym dłużej Twój klient będzie na wolności.
- Przepraszam wysoki sądzie, ze stresu pocę się jak czarnuch na polu bawełny.
- Nic nie szkodzi, mam powtórzyć pytanie?
- Tak
- Czy przyznaje się Pan do rasistowskiego zachowania w pracy?